BCCCAP00000000000000000000759

którego ojciec Andreu złamał nogę w kostce. Nocą w wiosce ojciec Andreu poczuł się bardzo źle: mdłości, zimne poty, silne zapalenie i bóle nie do wytrzymania w lewej kostce. Nie umiał znieść na niej nawet najlżejszego ciężaru prześcieradła. Miał wrażenie, że noc nigdy się nie skończy. Około 3.30 rano dał się słyszeć na ulicy dziwny hałas i nieco pó– źniej weszła Jacinta w ekstazie. Dała mu do pocało­ wania krzyż, szepcząc przy tym kilka słów. Kiedy ojciec całował krzyżyk podany przez dziewczynkę, odczuł, że boleści całkowicie minęły. Powstrzymał się od povdedzenia o tym ludziom towarzyszącym Jacincie. Dlaczego? Może sądził, że ulgę przyniosły silne chwilowe emocje. W dodatku - jak sam później wyznał - obawiał się ośmieszenia, wywołania pow– szechnego poruszenia, które później mogłoby się o– kazać maro uzasadnione. (Jakże nieraz daleko nie– którym intelektualistom - nawet konsekrowanym - do pokory i prostoty serca, tak bardzo zalecanej przez Jezusa!). W czasie następnych godzin ojciec zaznał prawdziwego odpoczynku. O świcie, w niedzielę 15 października, nadszedł lekarz, aby dokonać oględzin chorego. On również znajdował się przejazdem w Garabandal i dzień wcześniej proponował wezwanie karetki pogotowia w celu zawiezienia chorego do szpitala w Santander. Zastał ojca siedzącego na brzegu łóżka. «Co ojciec robi?» «Próbuję wstać.» «To szaleństwo. Proszę mi pozwolić zobaczyć.» Lekarz ukląkł na ziemi, aby le– piej zbadać zranioną kostkę. Szybko podniósł oczy na ojca i powiedział mu: «Nie wiem, jak ojciec może - 97 -

RkJQdWJsaXNoZXIy NDA3MTIz