BCCCAP00000000000000000000759
lyśmy jakby ogień w chmurach. Ludzie również to widzieli, zarówno ci, którzy byli z nami, jak i ci, któ– rzy pozostali w wiosce. Kiedy znikł ten tajemniczy ogień, ukazała się nam Dziewica. Zapytałyśmy, co to by/o. Odpowiedziała: «To w tym ogniu przybyłam.» Inny znak pojawił się na niebie 2 12 października, w święto Matki Bożej z Pilar. Ekstazy dziewczynek zaczęły się pod koniec dnia i trwały jeszcze po pół nocy. W czasie jednej z nich Loli i Conchita wydały głośny okrzyk, podnosząc równocześnie ręce. «Ins– tynktownie - napisał doktor Ortiz - popatrzyliśmy w niebo i zobaczyliśmy, że od północy na południe, to znaczy w kierunku Pinii, zbliżała się gwiazda o wiel– kiej jasności, pozostawiając za sobą ślad widoczny przez kilka sekund.» Według Don Valentina, «w ża dnym wypadku nie mogla to być ani spadająca gwia– zda, ani kometa.» Wszystko to, dodatkowo wzmoc– nione przekazem z ust do ust, wywierało na ludziach wielkie wrażenie. Pytali: «Do czego wszystko dopro– wadzi? Co zobaczymy 18 października?» W związku ze zbliżaniem się tej daty przybyło do wioski kilka osobistości zaintrygowanych Garaban– dal, np. ojciec Ramon Maria Andreu. Odbył podróż w towarzystwie niemieckiego inżyniera, zamieszka– łego od dawna w Hiszpanii, Maximo Foeschler En– tenmanna, który nie był katolikiem, lecz wzorowym protestantem. Przybyli z Kastylii przez Pasmo Pied– ras Luengas. Przed dotarciem do Garabandal stali się ofiarami poważnego wypadku drogowego, w wyniku 2 Por. Łk 21,11.25. - 96 -
Made with FlippingBook
RkJQdWJsaXNoZXIy NDA3MTIz