BCCCAP00000000000000000000759
Bardzo się go bały, chociaż Najświętsza Dziewica uprzedziła je wcześniej ... Głos ten jakby pochodził z daleka, zstępował ze wzgórza, jak gwizd, jak wycie, ryk: Idź ... Idź ... Idź ...» 7 Nie potrafimy dotąd wyjaś nić tajemnicy głosu, który zabrzmiał w Garabandal tamtego lata. * Przez cały sierpień prawie każdego dnia trwały e– kstazy i marsze ekstatyczne. Rytmiczny chód dziew– cząt był niezwykle piękny, ożywiony dziwną siłą. Proboszcz Don Valentin zanotował w nocy 5 sierp– nia: «O godzinie 9.30 wieczorem czekałem na dzie– wczynki pod drzwiami kościoła. Kiedy przyszły, chciałem je zatrzymać, lecz nie potrafiłem tego uczy– nić. Siła, którą przejawiają w marszu, jest ogromna. Gdy się je chce zatrzymać, nie można tego zrobić al– bo jest to bardzo trudne.» Następne zdania pochodzą od pani Herrero z Gal– iardo: «W tym dniu dostąpiłam szczęścia obserwo– wania do woli wywołującego wrażenie wejścia dzie– wczynek do kościoła. W chodziły wolno, krokiem przerywanym i 1ytmicznym, jak na defiladzie wojs– kowej. Przez to krok był dziwnie donośny w ciszy i półmroku świętego miejsca. Odnosiło się wrażenie, że dziewczynki napełnia nieodparta siła. I tak Loli, sprawiająca wrażenie najsłabszej, lekko potrącając w przejściu ramię jednej z naszych przyjaciółek (silnej budowy), doprowadziła do jej upadku na ziemię. Są- 7 Są to informacje, które pani Herrero w późniejszym czasie spi– sała dla Stolicy Apostolskiej. - 76 -
Made with FlippingBook
RkJQdWJsaXNoZXIy NDA3MTIz