BCCCAP00000000000000000000759
rzach odbijał się wyraz pełnego podziwu, zaskocze– nia, co \\ykluczalo jakąkolwiek możliwość, by te o– soby oddziaływały jako hipnotyzerzy. Wydawało się, że obecni bardziej podatni są na poddanie się czyjemuś wpływowi, niż że wpływają na kogoś w określony sposób. Wcześniej widziałem już dziewczynki wchodzące w ekstazę i wychodzące z niej: zawsze dwie równo– cześnie, jakby miały tylko jedną duszę. Nagle przy– szła mi do głowy pewna myśl. Nie była może zbyt sensowna, ale wydała mi się jednak ciekawym do– wodem prawdziwości. Pomyślałem sobie: «Jeśli to prawda, niech jedna z dziewczynek przyjdzie do sie– bie, podczas gdy druga pozostanie w ekstazie.» W tym samym momencie Loli, która była bliżej mnie, odwróciła się w moją stronę i popatrzyła na mnie z uśmiechem .. . Zapytałem wtedy, jakby się nic nie sta– ło: «Nie widzisz już Dziewicy?» « Nie, proszę pana.» «A dlaczego?» «Ponieważ odeszła.» «Odeszła? Po– patrz na Jacintę ...» Loli popatrzyła na nią. Jej twarz rozpromieniła się uśmiechem. Pierwszy raz zobaczy– ła swoją towarzyszkę w ekstazie, podczas gdy sama jej już nie przeżywała, Zapytałem: «Co ci powie– działa Dziewica?» Otwierała usta, aby mi odpowie– dzieć, kiedy na nowo weszła w stan ekstazy. Zbli– żyłem się do niej i usłyszałem Jacintę: «Loli, dlacze– go sobie poszłaś?» - ona jednak ponownie rozma– wiała już z objawiającą się jej Osobą: «Dlaczego o– deszłaś ode mnie?... Ach! To dlatego, żeby uwie– rzył?» Odwróciłem się do mojego brata Luisa i po– wiedziałem mu: «Uważaj, o czym myślisz, ponieważ - 61 -
Made with FlippingBook
RkJQdWJsaXNoZXIy NDA3MTIz