BCCCAP00000000000000000000759

Dla Conchity, tego samego dnia, rozpoczęło się poddawanie próbie zaprogramowane przez dwóch członków ~omisji: lekarza Don Jose Luisa Pifiala i księdza Francisco Odriozola. Do badań o odcieniu bardziej lub mniej psychiatrycznym i psychologicz– nym doszro silne oddziaływanie na dziewczynkę przez «ZIIDanę atmosfery»: systematyczne pobyty na plaży, przedstawienia, różne rozrywki (miasto San– tander obcnodzilo w tym czasie swoje letnie święto). Conchita, znajdując się tym sposobem w bardzo zmienione.1 atmosferze, nie miała więcej ekstaz. 8 Ka– żdy może :;>rzewidzieć, jakim szokiem były te wszy– stkie now-Jści dla tak pobudzonej wrażliwości na– stolatki, lcórą wyrwano właśnie z najbardziej od– izolowanego, surowego i dalekiego zakątka jej gór. Dzięki intensywnemu «leczeniu» rzeczami tego świata, dzręki używaniu w czasie spotkań z dziew– czynką pewnych procedur, będących mieszanką po– chlebstw i pogróżek,9 osoby działające w imieniu ko– misji doszfy wreszcie do tego, czego prawdopodob- 8 Conchita napisała w Dzienniku: «Siostrzenice i siostra ojca O– driozola przychodziły codziennie zabierać mnie na plażę i na fes– tyny. Przedtem nigdy tego nie widziałam. » Conchicie obcięto rów– nież w Santander piękne warkocze. W tym specyficznym «leczeniu» pomagała pani Antonina, siostra Don Luisa Gonzaleza, byłego proboszcza Garabandal, prawdziwa «dusza towarzystwa». (Udała się ... s. 105) 9 W osta1nim dniu pobytu w Santander, doktor Pifial tłumaczył Conchicie, że gdyby nie wracała do Garabandal mogłaby zostać do– brze ułożoną panienką, uczyć się w szkole itp. Jeśli zaś nie przesta– nie mówić hclziom o objawieniach, będzie nieszczęśliwa, on zaś za– świadczy, że jest chora psychicznie i musi przebywać w szpitalu, a jej rodzice pó_jdą do więzienia ... (Udała się ... s. 113) - 57 -

RkJQdWJsaXNoZXIy NDA3MTIz