BCCCAP00000000000000000000759

zbawczych. Wioska zaczęła być «znakiem sprzeci– wu», to znaczy okazją do zajęcia stanowiska: na upa– dek dla jednych i powstanie dla drugich, aby ukazało się najgłębsze nastawienie wielu serc (por. Łk 2,34- 35). «Kiedy odeszła, ludzie otoczyli nas, aby nas uś­ ciskać i zapytać, co nam powiedziała ... Niektórzy je– dnak nie wierzyli w to.» Co mogło być przyczyną tej nieufności, tego nie– dowierzania? Fakt, że dziewczynki w czasie tej dłu­ giej ekstazy były zbyt gadatliwe i zbyt pewne siebie. «Ludzie mówili: jakże Dziewica może mówić i słu­ chać o tylu rzeczach?» Ich zdaniem, Dziewica po– winna była ukazać się jako osoba wyniosła i daleka, nie przybywająca po to, by «marnować swój czas», rozmawiając o sprawach mało ważnych. Zezwolono– by Jej na niewiele słów ... i o największym znacze– niu. W rzeczywistości niektórzy, być może nawet wielu, zamknęło się na możliwość interwencji z Nie– ba, napotykając na przeszkodę, którą «prości ser– cem» tak łatwo pokonują. Na przykład te cztery dziewczynki - bez wykształcenia i uprzedzeń - naty– chmiast dostrzegły, dlaczego Dziewica, przychodząc do nich, zgodziła się tyle mówić i tyle słuchać. Oto słuszna uwaga Conchity w Dzienniku: «Jednakże większość ludzi uwierzyła . .A,fówili, że to trochę tak jak matka, która od dawna nie widziała swej córki: kiedy widzi ją znowu, córka opowiada jej o wszyst– kim. Tym bardziej, że my nie widziałyśmy Jej nigdy, a Ona była naszą Matką Niebieską!» Odnajdujemy tu pierwszy klucz pozwalający zro– zumieć wydarzenia w Garabandal: nie chodzi o do- - 34 -

RkJQdWJsaXNoZXIy NDA3MTIz