BCCCAP00000000000000000000759

tander i przez Rzym? W tym miejscu naszej rozmowy podzieliłem się z moim wybitnym rozmówcą tymi wiadomościami, które posiadałem. Nie chcę ich tutaj powtarzać, nale– żą już do przeszłości. Z drugiej strony zmusiłoby mnie to do wymienienia osób żyjących, które zbyt– nio szanuję, aby podważać ich autorytet. A tak oto zakończyła się nasza rozmowa: - Ogromnie dziękuję Ekscelencji za umożliwienie mi tej audiencji. Zachowam wszystkie słowa w mo– im sercu. Będą moją radością i pokojem. Czy zanim opuszczę Ekscelencję mógłbym ośmielić się prosić · jeszcze o pewną łaskę? Chodzi o ojcowskie błogo­ sławieństwo dla mnie i dla grupy pielgrzymów. - Z całego serca, drogi ojcze. Najpierw dla ojca, a potem dla grupy. Ukląkłem przed Biskupem, który udzielił mi bło­ gosławieństwa. W stając, powiedziałem mu: - Dziękuję, Ekscelencjo. - Co do błogosławieństwa dla waszej grupy, ojciec przekaże je sam w moim imieniu. Polecam to ojcu bardzo szczególnie. Dobrze powiedziałem: ojciec u– dzieli mojego biskupiego błogosławieństwa swojej grupie w moim imieniu. W zamian za to zależy mi bardzo na otrzymaniu błogosławieństwa ojca. Pomimo mojego argumentowania i wzbraniania się musiałem ulec wobec nalegania Ekscelencji, któ– ry znajdował się już na kolanach przede mną. Z wie– lkim wzruszeniem pobłogosławiłem tego wielkiego i świętego emerytowanego biskupa Fatimy. Niezapo– mniana rozmowa! Zaświadczam przed Bogiem o do- - 306 -

RkJQdWJsaXNoZXIy NDA3MTIz