BCCCAP00000000000000000000759

niem, jakby go wyjaśniającym. Oto ono, opowie– dziane przez Conchitę naszym przyjaciołom z Ame– ryki w 1975: «Po moim powrocie chciałam opisać całą tę historię mojej przyjaciółce w Madrycie. Mia– łam całun, który okrywał głowę ojca Pio po jego śmierci. Kiedy pisałam, nagle cały mój pokój wypeł­ nił się zapachem. Słyszałam o zapachach ojca Pio, jednak nie zwróciłam na to uwagi. Pokój pachniał tak silnie i pięknie, że zaczęłam płakać. Takie odczu– cie zdarzyło mi się po raz pierwszy. Wszystko to było po jego śmierci.» * Proces beatyfikacji ojca Pio postępuje ku szczęśli­ wemu bliskiemu zakończeniu. Czyż nie jest to wspa– niałe i pełne znaczenia, że ten syn św. Franciszka - ożywiony bardzo głęboką pobożnością do Matki Najświętszej, ten jakże pracowity robotnik Winnicy Pańskiej, mistyk ubogacony licznymi charyzmatami - był tak bardzo związany z garabandalskimi obja– wieniami Matki Bożej z Góry Karmel? MARTA ROBIN 5 Imię Marty Robin, podobnie jak ojca Pio, jaśnieje już i rozbłyśnie jeszcze bardziej na firmamencie Ko– ścioła. Pewnego dnia ukazał się jej Jezus mówiąc: «To ciebie wybrałem, abyś przeżywała moją Mękę w sposób najpełniejszy od czasu mojej Matki i nikt po 5 Marta Robin (1902 ~1981). Najważniejsze informacje na temat jej życia i dzieła zaczerpnąć można np. z ksią7J<l Federic Lenoir, Nowe wspólnoty Wydawnictwo Księży Marianów., Warszawa 1993. -292-

RkJQdWJsaXNoZXIy NDA3MTIz