BCCCAP00000000000000000000759

ludniu. » Profesor Medi powiedział wtedy: «Jest jesz– cze ktoś inny, kto chce się z ojcem zobaczyć: Conchi– ta. » Ojciec Pio zapytał: <<Conchita z Garabandal? » Profesor odpowiedział: «Tak.» Otrzyma/ odpowiedź: « Przyjdźcie o 8 rano.» Kiedy przybyliśmy, wprowadzono nas do małego pokoju, do ::eli, w której znajdowało się łóżko, krzes– ło i mały stolik. Zapytałam ojca Pio, czy to jego po– kój, w którym śpi. On mi odpowiedział: «Och, nie. Nie możecie zobaczyć mojego pokoju. Ten pokój jest bardzo wystawny.» W tamtym czasie nie uświada­ mia/am sobie, jakim świętym był ojciec Pio. Teraz to wiem. Byłam wtedy bardzo młoda. Miałam zaledwie 16 lat. - Kto by!: w pokoju? - Tylko moja matka, ojciec Luna i kapłan z klasz- toru, któ,y robił zdjęcia i mówił po hiszpańsku. Nie przypominam sobie, żebym widziała księżniczkę i profesora. - Czy może pani powiedzieć, o czym rozmawialiś­ cie w czasie wizyty u Ojca Pio? - Niewiele sobie przypominam. Pamiętam dobrze, że kaptan, który robi/ zdjęcia, zapytał ojca Pio o po– zwolenie, a ojciec Pio odpowiedział: «Już je ksiądz zrobił po wejściu tutaj!» Przerwijmy na chwilę, aby wyjaśnić coś ważnego. Kapłan, który fotografował Conchitę i ojca Pio, żyje jeszcze w San Giovanni Rotondo. Przyjechał do USA przed kilkoma laty z powodu beatyfikacji ojca Pio i odwiedził Conchitę w Nowym Jorku. Zakonni– cy z San C:iovanni sprzeciwiają się na razie publika- - 287 -

RkJQdWJsaXNoZXIy NDA3MTIz