BCCCAP00000000000000000000759
wielką siłą zaczynają rzucać w niego kamieniami i żwirem ... Tak wojują, aby z nim zerwać. Wydaje się, że odzyskały spokój pod pogodnym i jaśniejącym niebem tego pięknego, chociaż nudnego niedzielnego wieczoru. Nudę i spokój przerywa nagle gwałtowny huk: «Och! Jaki grzmot!» Ciekawy grzmot, skoro nie można zauważyć żadnej oznaki burzy. Trochę póź niej cztery dziewczynki 3 padają na kolana na kamie– nistym podłożu «Calleja». Kontemplują w ekstazie - jakby oderwane od siebie i otoczenia - istotę, sylwet– kę ze światła, która bez żadnych wątpliwości «nie pochodzi z tego świata». « Ukazała nam się postać bardzo piękna, otoczona olśniewającym światłem, które nie raziło oczu» - na– pisze później jedna z czterech dziewczynek, Conchi– ta.4 O kogo chodziło? Dla tych dzieci nie mógł to być nikt inny, jak tylko anioł... Wiadomość ta dopro- się z pośpiechem w góry» s. 11.) _ 3 Oto imiona czterech dziewczynek: Conchita Gonzalez, Maria– Dolores (Loli) Mazon, Jacinta Gonzalez, Maria-Cruz Gonzalez. Trzy pierwsze mają po 12 lat, ostatnia - 11. Z powodu wyizolowania gór, wszystkie posiadają sposób rozumowania i zachowania dzieci młodszych. Trzeba zaznaczyć, że pomimo zbieżności nazwisk, nie ma pomiędzy nimi żadnego pokrewieństwa. 4 Dziewczynka ta za radą wielu osób z otoczenia, zaczęła wkrót– ce zapisywać w zeszycie wydarzenia, których była świadkiem. Pow– stał w ten sposób krótki i ciekawy zapis znany jako Dziennik Con– chity. Istnieje jego wydanie francuskie z licznymi w)'.jaśnieniami o. Ramona Marii Andreu, jezuity. Istnieje również wydanie hiszpańs kie, opublikowane w Meksyku przez o. Gustava Morelosa. Aby o– pisać historię wydarzeń w Garabandal ja ze swej strony korzystałem z fotokopii rękopisu Conchity. - 26 -
Made with FlippingBook
RkJQdWJsaXNoZXIy NDA3MTIz