BCCCAP00000000000000000000759
ryża, doktor Caux - widząc w nocy cud Hostii poja– wiającej się na języku Conchity, doznało osobistych doświadczeń, które z pewnością na długo przewyż szać będą wszystkie inne. Przytoczę jedynie kilka punktów z długiego świadectwa pana Damiansa. «Chcę zaznaczyć, że krótko przed północą chmu– ry zaciemniające dotąd niebo rozproszyły się . Ogro– mna ilość - bardzo jasnych na tych wysokościach - gwiazd zaczęła świecić wokół księżyca. W jego świetle oraz dzięki wielkiej ilości latarek oświetlają cych ulicę mogłem wyraźnie dostrzec Conchitę z ot– wartymi ustami i językiem wysuniętym tak, jak to zwykle czynią osoby przyjmujące Komunię św. Była piękniejsza niż kiedykolwiek! Jej zachowanie, gesty dalekie od śmieszności przepełnione były mistycyz– mem wstrząsającym i wzruszającym zarazem. Nagle - a nie wiem, jak się to stało - bez najmniejszej zmiany w postawie i zachowaniu Conchity, Święta Hostia pojawiła się na jej języku. Trudno opisać wrażenia, jakie miałem w tamtym momencie, trudno przekazać moje dzisiejsze odczucia przeżywane na wspomnienie o tym wszystkim... Chwyta mnie to za serce, napełnia wzruszeniem i staję się niezdolny do opanowania łez napływających mi do oczu. Nie zda– wałem sobie sprawy z upływającego czasu. Przypo– minam sobie tylko jak we śnie glosy krzyczące do mnie, abym się schylił, i równocześnie silne uderze– nie w głowę ... » A co przytrafiło się doktorowi Caux? W dniu Wniebowzięcia następnego roku, 15 sierpnia 1963, tych dwóch mężczyzn znowu spotkało się w Gara- - 170 -
Made with FlippingBook
RkJQdWJsaXNoZXIy NDA3MTIz