BCCCAP00000000000000000000759
nego przyjaciela. Jego tragiczne odejście było dla niej brutalnym ciosem, pozostawiającym po sobie długie załamanie psychiczne i duchowe. Zamiesza– nie, bunt, zwątpienie w wierze następowały po sobie z gwałtowną intensywnością. Z trudnością udało się Mercedes wyjść z przygnębienia przez powrót do praktyk religijnych. Nie mogła jednak wyrwać ze swego serca przejmującego pytania: gdzie i w jakim stanie jest on w tej chwili? Aż do dnia, w którym us– łyszała o tym, co stało się w tym oddalonym zakątku Gór Kantabryjskich... Pomyślała: skoro Niebo roz– mawia z dziewczynkami z Garabandal, czyż więc nie mogłabym za ich pośrednictwem znaleźć tam odpo– wiedzi, której tak potrzebuję? Wybrała się zatem, w Wielki Czwartek, w tę naprawdę długą drogę: długą nie tylko pod względem odległości ... Musiała po– dejść do wydarzeń w Garabandal z postawą wewnę trznej pokory. Chociaż bowiem bardzo potrzebowała tej wyjątkowej łaski, nie mogła jednak podać żadne go powodu, dla którego miałaby ją otrzymać . Musia– ła po prostu i w pełni oddać się ogromnej dobroci Bożej. Wieczorem w Wielki Piątek, kiedy przybyła do wioski, przekazała dziewczynkom niepokojące ją py– tanie: «Kiedy zobaczycie Dziewicę, zapytajcie Ją o mojego syna.» «Co się dzieje z Pani synem?» - zapy– tała jedna z nich. «Nie żyje .. . » Nie podała więcej wyjaśnień, nawet imienia chłopca ... Podczas ekstazy wyraźnie rozumiano, że dziewczynki zaczęły rozma– wiać z objawiającą się Osobą o kobiecie i jej synu. Jednakże ani po południu tego dnia, ani podczas dłu- - 138 -
Made with FlippingBook
RkJQdWJsaXNoZXIy NDA3MTIz