BCCCAP00000000000000000000759
«Calleja» - które w poprzednich miesiącach widziało mnóstwo towarzyszących osób, niezliczone tłumy - teraz przy:mowalo małą grupkę osób. W milczeniu, drżąc czas.em z zimna, a czasem ze strachu, szły one ofiarować Panu i Jego Matce dar codziennego życia. O takiej p::>rze nie było tam innego towarzystwa ani opieki opdcz tej, którą zapewniali aniołowie stróżo wie. Wiele razy śnieg zasypywał. «Cuadro» i okolice. «Oddech» modlitw pokrywał się szronem w lodowa– tym powietrzu. «Zdrowaś Maryjo, laski pełna, Pan z Tobą, blogoslawionaś Ty... Święta Maryjo, Matko Boża i lvfarko nasza, módl się za nami grzesznymi... » Grzesznicy! Grzesznicy! Jakże trzeba się było za nich modlić, błagać miłosierdzie Pańskie, ofiarowy– wać w ich intencji pokutę, o której oni nie myśleli! CI, ZA KTÓRYCH SIĘ MODLIŁY I POŚWIĘCAŁY Nie tylko w intencji «biednych grzeszników» mo– dlono się w Garabandal i składano za nich ofiary. Od początku Najświętsza Panna przejawiała szczególne zainteresowanie kapłanami, którzy stanowią bardzo ważną część Kościoła. Nikt nie mógł wtedy podej– rzewać strasznego kryzysu mającego wkrótce objąć szeregi kapłańskie i dokonać prawdziwego spusto– szenia... Ten właśnie kryzys, którego jeszcze nikt nie przewidywał, musiał już dotkliwie nękać Matkę. Nawiąz::iją do tego zapiski doktora Celestino Orti– za, świadka wielkiej wagi, uczestnika wielu wyda– rzeń, które dobrze zanotował. «Pewnego dnia - pisze - po ekstazie zapytaliśmy Marię-Dolores: Co ci po- - 121 -
Made with FlippingBook
RkJQdWJsaXNoZXIy NDA3MTIz