BCCCAP00000000000000000000759

stkich mających miejsce wydarzeń. Do swego stwie– rdzenia dołączają szereg uwag, z których część jest dyskusyjna, a inne - nie do przyjęcia. 1 Wizyty w Ga– rabandal - wobec tak wytworzonej atmosfery - bar– dzo stopniały, ale bynajmniej nie ustały. Zjawiska dobrze znane dziewczynkom nadal występowały bez wyraźnego zahamowania. Istnieją ciekawe świadectwa z tego okresu. Szcze– gólnie interesujące jest jedno, Don Placido Ruiloba z Santander, osoby od początku uwikłanej jak mało kto w wydarzenia garabandalskie. Jego wiara w wyda– rzenia związane z dziećmi nie uniknęła jednak kry– zysów i wątpliwości. «Byłem pod wrażeniem orędzia z 18 października. Jego treść doskonale prawowierna niepokoiła moje sumienie. Przyjmowałem oczywiście, że mamy wiel– ką potrzebę bycia lepszymi i nie brakowało mi dob– rej woli w tym względzie. Jednakże przez cały czas ogarniało mnie zwątpienie w odniesieniu do Gara- 1 Wspomnieć tu trzeba np. o tym, że administrator apostolski ni– czego osobiście nie obserwował. Komisja zaś nie tylko nie przesłu­ chała głównych świadków (takich jak proboszcz, rodzice dziewczy– nek, mieszkańcy wioski cieszący się dobrą opinią i śledzący z bliska wydarzenia), ale nie rozmawiała nawet z wszystkimi wizjonerkami. W opublikowanej nocie zawarte zostało ponadto stwierdzenie: «Kie– dy Bóg pragnie mówić, czyni to w terminach jasnych i niedwuznacz– nych». Zadziwiająco brzmi podobne zdanie w ustach biskupa będą­ cego biblistą! Wystarczy bowiem wziąć do ręki np. teksty prorockie Starego Testamentu, by przekonać się, jak trudno nam uchwycić sens Słowa Boga przemawiającego przez wybrane osoby. Innym przykładem może być, w Nowym Testamencie, Apokalipsa, której cale fragmenty pozostają dla nas niezrozumiale po dzień dzisiejszy. (Uda/a się z pośpiechem ... s. 251-256) - 112-

RkJQdWJsaXNoZXIy NDA3MTIz