BCCCAP00000000000000000000759
dą. Jednakże znałam wystarczająco dobrze dziew– czynki, aby wiedzieć, że nie zmyślały ani tym bar– dziej nie kłamały. A więc? Pozostałam niepewna i w złym nastroju.» Uczyniła więc tak samo, jak wielu innych, którzy w pośpiesznym bezładzie opuszczali wzgórze Pinii. Tyle strasznego wysiłku, tyle godzin oczekiwania, cierpliwości ... i po co? Wszyscy postą pili bardzo naiwnie i głupio: nigdy nie można by po– dejrzewać, że Garabandal skończy się w ten sposób. Być może nikt w swym wnętrzu nie odczuwał tak strasznie uczucia rozczarowania, jak ojciec Ramon Maria Andreu. On, który był wyjątkowo uprzywile– jowany, również szczególnej został poddany próbie: «Ogarnęła mnie nagle, brutalnie ogromna wewnętrz na gorycz. Znajdowałem się naprawdę zagubiony pośrodku nocy, wśród wielkiej liczby cieni, które wchodziły i schodziły. Dusza ogarnięta tragicznym bólem, napełniona nieznośnym wrażeniem samotno– ści, rozumiejąca nagle śmieszność tego wszystkie– go ... Jedna rzecz pozostała jasna i oczywista: śmierć mojego biednego brata, ojca Luisa, od której upłynę ło nieco ponad 2 miesiące. Sądzę, że nigdy w czasie mojego życia nie pozna– łem takiej rozpaczy. Odczułem gwałtowne pragnie– nie natychmiastowego wyjazdu daleko, do Ameryki. Mówiłem sobie: «Co ty tu robisz? Te dziewczynki to tylko biedne chore dzieci. Wszystko jest tylko kome– dią opóźnionych w rozwoju wieśniaczek. ..» Patrzy– łem pytająco w Niebo. Chciałem zobaczyć wielki cud ( chociaż dziewczynki nigdy nie zapowiadały go na 18 października), nic się jednak nie wydarzyło i - 106 -
Made with FlippingBook
RkJQdWJsaXNoZXIy NDA3MTIz