BCCCAP00000000000000000000759
największą pogodę ducha. Nie miały żadnych wąt pliwości ce do realności swych wizji. Całą ufność pokładały w Dziewicy. 18 PAŹDZIERNIKA Przez cruą noc z 17 na 18 trwała niesłychana ule– wa. W ciemności i ciszy, na obszarze zbocza kanta– bryjskiego słychać było ogromną i przytłumioną sy– mfonię wody, która spadała i płynęła niestrudzenie. Wydawało się, że niebieskie wodospady nigdy się nie wyczeQią. Zanim jeszcze światłu dnia udało się przeszyć gęstą mgłę, wiele samochodów ruszyło w drogę. Oto opis podróży podany przez Marię Herrero z Gallardo: << 18 października 1961, kiedy wstał dzień, strumienie wody lały się na całą prowincję Santan– der. Wyjechaliśmy z górskiej stolicy bardzo wcześ nie, lecz na wysokości Carmona, musieliśmy dołą czyć do długiej karawany samochodów jadących przed nami. Bez wątpienia kierowały się one podob– nie jak i my do Garabandal. W Cosio udało nam się wreszcie zaparkować samochód. Od tego miejsca mieliśmy przed sobą jeszcze sześć strasznych kilo– metrów do przejścia pieszo. Nie kończący się deszcz przekształcił wznoszącą się w górę drogę w śliskie bagno. Trzymając w jednej dłoni parasol i używając drugiej do :,brony przed stałymi pośliźnięciami, kon– tynuowaliśmy nasz marsz. Przypominam sobie tę wspinaczkę jako prawdziwą drogę na Kalwarię, a trwało to więcej niż 3 godziny.» Pośrodku tylu trosk, pomimo znoszonych cierpień - 99-
Made with FlippingBook
RkJQdWJsaXNoZXIy NDA3MTIz